Pierwsze działania na miejscu. [komunikat numer 4]

Dzisiejszy dzień miał na celu nauczenie nas przełamywania barier. Pierwszą z nich było wstanie na 7:30 . Następnie gimnastyka przy -60’C. Poprzez kolejne czynności i spotkania udało nam się zrozumieć, że poznać się można nie tylko przez rozmowy a obserwując własne odruchy, reakcje czy bodźce. Po lunchu budowaliśmy swoje wzajemne zaufanie poprzez zabawy z chustą.
Kolejny zadaniem było malowanie obrazów. Wszystko wydawało się dziecinnie proste do momentu kiedy dowiedzieliśmy się, że nie możemy używać dłoni. Niesprecyzowane polecenie spowodowało chaos ….
Wtedy w każdym z nas obudziło się dziecko (ZDJĘCIA z malowaniem farbami od czystego, przez brudne do mycia  🙂   )
DSC_4840
Po ogólnych porządkach, bogatsi o nowe doświadczenia, nowych przyjaciół czekamy z niecierpliwością na kolejną yogę.
WROPENUP EXPEDITION

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

FRANCUSKO-TURECKO-POLSKA KULTURA, CZYLI ŚLUB WE FRANCJI PO TURECKU Z RODZINĄ O KORZENIACH POLSKICH.

Bonjour!

Tydzień w Paryżu. W niedzielę huczne wesele (nie ślub).

Moja kuzynka – Francuska Aurelie (czytaj: Oreli) wzięła sobie za męża Turka Tuncay’a (czytaj: Tundżaj). Ślub, którego nikt z gości nie widział oprócz rodziców państwa młodych i samych młodych, odbył się w Mosquet (meczet), gdzie kobiety (wierzące lub nie) muszą nosić chustę zakrywającą włosy. Samego ślubu udzielił Immam, czyli duchowy przywódca w religii islamskiej, którym może zostać każdy muzułmanin, bo dziś nie jest to funkcja kapłańska. Narzeczona, teraz już żona, musiała zmienić imię na tureckie i wybrała Alayla, co w tłumaczeniu oznacza „opiekująca się wami”. Spokojna ceremonia ta odbyła się kilka dni przed głośnym weselem.

Zanim jednak liczni goście spotkają się na sali, ma miejsce tak zwane „wykupywanie panny młodej”. Wczesnym popołudniem pan młody wraz ze swoją najbliższą rodziną przychodzą pod dom panny młodej i z okrzykami oraz grajkami (bęben i fujarka, oba instrumenty specyficzne, ale typowe dla kultury islamskiej). Przez dłuższy czas stoją przed drzwiami, zwołując wszystkich obecnych w domu nie przerywając głośnej i radosnej gry. Po tym następuje przekroczenie progu i ojciec panny młodej zakłada córce czerwony, ozdobny pas oraz czerwony, przyozdobiony w półksiężyce i gwiazdy (flaga Turcji) welon zasłaniający jej twarz – jest to symbol tego, iż ojciec „sprzedaje” córkę innemu mężczyźnie. Tu wkrada się nowoczesność i odbywa się niekończąca się sesja fotograficzna państwa młodych z przybyłymi gośćmi, a potem profesjonalna sesja samych młodych narzeczonych. Już na ulicy, tuż przed samym odjazdem Aurelie i Tuncay’a ma miejsce ożywiony, typowo turecki taniec. Dopiero wtedy wszyscy udaliśmy się na ogromną salę, gdzie zanim młodzi weszli, zostali gorąco przywitani i obsypani kolorowymi confetti (co niestety mnie ominęło, bo jechałam w jednym z ostatnich aut w korowodzie). Zaobserwowałam, że raczej turecką tradycją jest robienie wszystkiego głośno, tak więc sama jazda samochodami, na których powiewały czerwono-białe (!) flagi Tureckie, okazała się być nadzwyczajna. Było nas tam wielu, nierównomierne dźwięki klaksonów, błyszczące światła awaryjne, co jakiś czas strzelanie z kapiszonów oraz siedzący w oknach aut młodzi Turcy, wykrzykujący bliżej nieokreślone słowa w świat. Jedni z przechodniów uśmiechali się wesoło, drudzy z politowaniem, a dla mnie, siedząc w jednym z samochodów było wspaniale (bo po cichu, gdzieś tam w marzeniach zawsze chciałam wziąć w czymś takim udział).

SONY DSCSONY DSCSONY DSCSONY DSCSONY DSC

Wchodząc do sali pierwsze, co dociera do twoich zmysłów to ogłuszająca, turecka muzyka. Dobrym przykładem jest brak możliwości usłyszenia się w odległości… mniej niż metra. Następne, co się zauważa to ilość osób. Ogromna! Myślę, że było nas z 400. Potem znajdują ci stolik. Zjeść można, ale na weselu tureckim serwowane są tylko ciepłe i zimne przekąski (z jednego owocu mam nadal pestkę!). Pomijając jednak kwestię jedzenia, przede wszystkim na takiej zabawie się tańczy, ale oczywiście jak możecie się domyślić, nie są to takie zwyczajne tańce. Są do siebie podobne, ale nie takie same, np. w jednym wszyscy trzymają się za dłonie, a w drugim za małe palce. Oto ono:

film znajduje się na naszej stronie na facebooku >>> http://www.facebook.com/video/video.php?v=4275077414329&saved

Na filmiku można było dostrzec kolorowe chusteczki, którymi wymachiwały niektóre z tańczących osób. Czyżby to miało nadawać rytm? Czy tylko robi się bardziej barwnie? Tego nie wiem, ale wygląda interesująco. 🙂

Mniej więcej w połowie przyjęcia ma miejsce składanie prezentów na ręce państwa młodych. Głównie są to po prostu pieniądze, a także złota biżuteria dla panny młodej, bo dla Turków tylko złoto ma jakąś wartość. Co było dla mnie nowe i dziwne, nie ukrywam, czytano kto i ile dał, by później, kiedy to dzisiejsi państwo młodzi czy ich rodzice pójdą na wesele do jakiegoś z obecnych gości mogli przynieść im na prezent dokładnie taką samą ilość pieniędzy. Dla każdego, kto coś podarował był wręczany woreczek (patrz: zdjęcie) z cukierkami. Takie zawiniątka są tradycją francuską, dla przykładu moja ciocia wręczała je w kształcie jabłuszek.

DSC_0009

Wesele trwa do dwunastej, ale nie zabawa! Teraz najbliższa rodzina idzie z państwem młodym do clubu, gdzie również czeka na nich poczęstunek (tutaj mogę się pochwalić, że dzielnie pomagałam w jego przygotowaniu! 😉 oraz alkohol, którego na przyjęciu na sali być nie mogło (kultura turecka).

Przeżycie niezapomniane! Polecam 🙂

.

.

PUBLIKACJA KONKURSOWA W RAMACH PROJEKTU WROPENUP 2013

Savoir-vivre we Francji, czyli jak nie popełnić faux pas

W restauracji

Wchodząc do restauracji nigdy nie wybieramy sobie stolika samodzielnie, czekamy grzecznie przy wejściu, aż kelnerka nas obsłuży i wskaże stolik przy jakim możemy usiąść. Następnie poda nam meni i kartę win. Zapyta się czy nie życzymy sobie jakiegoś aperitifu na pobudzenie apetytu itd. Na koniec posiłku prosimy o rachunek, nigdy nie kręcimy się po restauracji szukając kelnerki, żeby móc jej zapłacić, ona na pewno dotrze do naszego stolika. Również niegrzeczne jest zawołanie kelnerki, trzeba to zrobić w dyskretny sposób, inaczej możemy dostać książką po głowie od obsługi(autentyczny przykład).

W domu u znajomych

  • Wchodząc do cudzego domu lepiej nie zdejmować butów (gest ten oznacza zażyłość z członkami rodziny lub przynależność do niej)
  • Podczas posiłku Francuzi lubią prowadzić ożywione konwersacje, a także słuchać komplementy na temat swojej kuchn
  • We Francji nie kroi się chleba, łamiemy chleb rękoma. Najpierw jemy przystawki, później danie główne, następnie sery z chlebem i na koniec deser
  • Za brak kultury uważają palenie papierosów między poszczególnymi daniami, dlatego jeśli palicie na czas posiłku starajcie się panować nad swoim nałogiem
  • przychodząc do czyjegoś domu nie można zapomnieć o prezencie dla gospodarzy, jak na przykład kwiaty, czy słodycze; z winem może być trudniej gdyż może oznaczać brak zaufania do goszczących nas osób

kurs dekorowania stołu

W ogóle jedzenie jest bardzo ważne dla Francuzów. Cenią oni sobie regularne posiłki, które spożywają rano, w południe i wieczorem około 18 – 19 godziny. W porze obiadowej między 12-14 przerywają pracę, aby wyjść z biur i na spokojnie zjeść obiad. W tym czasie często zamykane są punkty usługowe, banki i urzędy.

Przysłowie francuskie na dziś:

Ryba bez wina jest trucizną.

.

.

PUBLIKACJA KONKURSOWA W RAMACH PROJEKTU WROPENUP 2013

Wielokulturowe spotkania i wydarzenia w naszej szkole.

W naszej szkole naprawdę dużo się dzieje, ostatnio byliśmy na spotkaniu z francuskim reżyserem, gościliśmy u siebie telewizję przy okazji turnieju boules, a także mieliśmy lekcje z urzędnikiem Komisji Europejskiej.

Obrazek

Z okazji 4. Przeglądu Nowego Kina Francuskiego we Wrocławiu gościł Hervé Lasgouttes, twórca filmu pt. Kraul, który był wyświetlany na ekranach Nowych Horyzontów.

Reżyser spotkał się w piątek (10 maja) z nami w MDK Krzyki. Tam najpierw streścił fabułę swojego filmu, a także wyjaśnił jego symboliczny wymiar. Uczestnicy zadawali francuskiemu gościowi pytania. Dotyczyły np. jego upodobań filmowych, zadowolenia z wykonywanego zawodu i źródeł inspiracji. Niektórzy interesowali się również sprawami technicznymi – w jaki sposób wybrano aktorów, jakie są koszty wyprodukowania filmu itp.

Hervé Lasgouttes podzielił się z widownią również ciekawostkami niedotyczącymi bezpośrednio jego najnowszego obrazu. Opowiadał, że filmem zaczął się pasjonować już w szkole, a jego ulubionym aktorem jest Adrien Brody, który w „Pianiście” wcielił się w rolę Władysława Szpilmana. Nie podoba mu się z kolei to, że w Ameryce tworzenie filmów jest tylko przemysłem, źródłem zarobku.
Obrazek
„Kraul” jest metaforyczną opowieścią o zmaganiu się z trudami codziennego życia. Możemy w nim ujrzeć niepowtarzalne krajobrazy Bretanii, gdzie robiono zdjęcia. Film, wyświetlany również w Niemczech i Belgii, został ciepło przyjęty przez krytykę w Cannes i nagrodzony w Wenecji. Hervé Lasgouttes obecnie pracuje już nad kolejnym filmem.

Obrazek

7 i 8 maja kilka klas z naszej szkoły wzięło udział w spotkaniu z bardzo ciekawym gościem- Williamem Martinem. William Martin to jeden z najbardziej zasłużonych urzędników Komisji Europejskiej. Po 35-letnim stażu w Dyrekcji Generalnej ds.Komunikacji niedawno przeszedł na emeryturę. Jest doskonałym mówcą, który z dużym entuzjazmem opowiada o tematach europejskich. Niektóre klasy wysłuchały jego lekcji europejskiej po francusku, a inne po angielsku.
Najpierw Pan William zapytał się nas, czy dużo podróżujemy za granicę. Wytłumaczył nam, że kiedyś takie podróżowanie nie było możliwe. ,,Wiedza jest kluczem do wszystkich drzwi na świecie.”- mówił pan Martin. Potem opowiedział nam historię powstania Unii Europejskiej. 9 maja obchodzimy bowiem rocznice jej powstania czyli Dzień Europy. Na koniec, mogliśmy zadać Panu Martinowi nurtujące pytania i wyjaśnić niejasne kwestie. Każdy dostał również broszurę o Unii Europejskiej.

Obrazek
Takie spotkania w naszej szkole są bardzo kształcące, dzięki nim nie tylko poznajemy ciekawych ludzi i dowiadujemy się ciekawych rzeczy, ale także mamy czasem okazję, by sprawdzić i podszlifować nasz język. Na szczęście od niedawna jest ich coraz więcej.

Obrazek

W naszej szkole 29 kwietnia odbył się Międzypokoleniowy Turniej w Boules. Było to wielkie wydarzenie, do którego nasza szkoła długo się przygotowywała, ponieważ rozgrywki toczyły się z seniorami Uniwersytetu Trzeciego Wieku AWF. W dodatkowej sali dziewczyny z pewnej klasy przygotowały dla seniorów konkurencje sprawnościowe – aerobik i naukę tańca. O godzinie 10, do naszej szkoły zawitała Telewizja Wrocław, by nakręcić reportaż do programu ,,Telewizyjny Klub Seniora”. Pani Maria Bierska (prowadząca program) przeprowadziła wywiad z panią dyrektor Magdaleną Synal, prezesem Klubu Sportowego Petanka Davidem Nouraud oraz z jedną uczennicą. W boules grały cztery drużyny czteroosobowe: dwie z naszego gimnazjum oraz dwie z AWF-u. Zarówno uczniowie jak i nasi goście gorąco wszystkich dopingowali. Rozgrywkom towarzyszyła spokojna, francuska muzyka.

Obrazek
Gdy skończył się pierwszy etap rozgrywek, zaprosiliśmy uczestników na poczęstunek oraz tor przeszkód z nagrodami. Około godziny 11.30 drużyna z naszego gimnazjum oraz drużyna seniorów wspomagane gorącym dopingiem rozpoczęły zmagania w finale turnieju. Wynik wciąż był niepewny, bo zawsze ktoś albo przesunął świnkę, albo stoczył bulę przeciwnika. Sportowych emocji nie brakowało, lecz zawodnicy zarówno wygraną jak i porażkę przyjmowali z szerokim uśmiechem.:)

Obrazek

Cieszymy się, że jesteśmy w Gimnazjum z oddziałami francuskimi, ponieważ co rusz odbywają się różne ciekawe imprezy. Miło było porozmawiać po francusku z reżyserem, a także z urzędnikiem (w końcu nie na marne, uczymy się go od 3 lat!). Natomiast turniej ze studentami trzeciego wieku nauczył nas, że nie można oceniać starszych ludzi jako leniwych i niewysportowanych. Poza tym, często ostatnio bywają u nas stażyści  i praktykanci z Francji, więc można się dużo dowiedzieć 🙂

frankofile

https://www.facebook.com/pages/Frankofile/544145685630904

.

.

PUBLIKACJA KONKURSOWA W RAMACH PROJEKTU WROPENUP 2013

Wielka artystka francuskiej sceny

Edith Giovanni Gassion urodzona w Paryżu 19 grudnia 1915 roku. Powszechnie znana jako Edith Piaf ( co po francusku znaczy wróbelek). Jedna z największym legend piosenki francuskiej, jej popularność sięgnęła zenit w latach 40 i 50.

Matka porzuciła ją gdy była dzieckiem i razem z ojcem występowała na ulicy robiąc sztuczki akrobatyczne. Pewnego razu zamiast wykonywać popisowy numer, zaśpiewała Marsyliankę podbijając serca ulicznych przechodniów.

Od tej pory zaczęła śpiewać na ulicach Paryża, aż do czasu gdy zauważył ją Louis Leplee- dyrektor jednego  z kabaretów na Champs Elysées. To właśnie on nadał jej przydomek Piaf.  Od tamtej pory zaczęła się wielka kariera wróbelka 😉 W 1936 nagrała swój pierwszy singel „Les Mômes de la cloche”.

Edith odnosiła wielkie sukcesy artystyczne, ale niestety nie układało jej się w życiu prywatnym. Miała wiele romansów, które jednak kończyły się w bolesny dla niej sposób. Kilka razy była zamężna. Bardzo kochała boksera Marcela Cerdana (dla niego napisała „L’hymne a l’amour”), który jednak zginął tragicznie w katastrofie lotniczej w 1949 roku. Dwa lata później Piaf miała poważny wypadek samochodowy, po którym wpadła w uzależnienie od alkoholu i morfiny.

Życiowe tragedie nie omijały jej, ale mimo tego Piaf występowała i nagrywała nowe piosenki, budząc podziw na całym świecie ich wyjątkową interpretacją. Artystka miała dość specyficzny charakter, lubiła się śmiać i bawić, oraz robić na drutach. Była wierzącą osobą i modliła się co wieczór. Zmarła w 1963, przyczyną jej śmierci był rak wątroby. Pożegnało ją 40 tysięcy wielbicieli, którzy przybyli odprowadzić ją na ostatnie miejsce spoczynku na cmentarzu Père Lachaise w Paryżu.

Jeśli zainteresowała Cię ta postać, polecam obejrzeć jej biografię : „Niczego nie żałuję- Edith Piaf”

.

.

PUBLIKACJA KONKURSOWA W RAMACH PROJEKTU WROPENUP 2013

Życie po francusku- ciekawostki z Francji

Pierwsza z serii notatka o ciekawostkach z Francji.

We Francji bardzo często rozmowę rozpoczyna się od:  comment allez-vous? (jak sie pani/pan czuje), a jeśli kogoś dobrze znamy to: comment ça va? lub ça va?. Grzeczność wymaga zapytać o to samo naszego rozmówcy: et toi/vous? (a ty/pan ?).

Najlepiej jest kończyć rozmowę dobrym życzeniem , np:

Bonne journèe ! – Dobrego dnia !

Bonne soirèe ! – Miłego wieczory !

Przysłowie francuskie:

Każda kobieta potrafi z niczego zrobić trzy rzeczy: kapelusz, sałatkę i scenę małżeńską 😉

do artykułu

.

.

PUBLIKACJA KONKURSOWA W RAMACH PROJEKTU WROPENUP 2013